Jako dzieci kładliśmy się z przyjaciółmi na trawie i - patrząc w niebo - doszukiwaliśmy się w chmurach rozmaitych kształtów. Co ciekawe, ile osób, tyle koncepcji, lecz w tym cały urok zabawy. Dziś trudno o kawałek trawnika nieupstrzonego psimi odchodami, toteż bujanie w obłokach zamieniłam na kontemplowanie drzew. Oczarowały mnie te ich, napotkane podczas spacerów, kształty. Przedstawiam zatem to, co wywołało we mnie skojarzenia w parze z tym, co zobaczyłam oczami duszy. Niektóre spostrzeżenia uznać możecie za dość naciągane, choć mam nadzieję, że i Was coś zainspiruje, by popuścić wodze wyobraźni.
KONIK MORSKI
Masz niesamowite oko! Nie wiem czy tylko przechodząc zauważyłabym te wszystkie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńBywam zabiegana na co dzień, ale - gdy mój synek zaśnie w wózeczku - zawsze staram się to wykorzystać, by zatrzymać się i podziwiać to, co wokół nas :-)
OdpowiedzUsuńZmyślna bestia!:))
OdpowiedzUsuń